wtorek, 8 grudnia 2015

17

Dzień następny
Teraz powinnam być w szkole a zamiast tego leżę w łóżku. Wmówiłam rodzicielce, że źle się czuję i pozwoliła zostać mi w domu. No chociaż może jest w tym troche prawdy. Bo moje samopoczucie nie ma się najlepiej. Wczoraj dużo myślałam o tym co powiedział mi Luke. To wydarzyło się dawno jednak ma swoje skutki w teraźniejszości. Pewnie powinnam iść z tym na policję, ale jakoś nie mogłam. Nie chciałam aby trafił do wiezienia. Z resztą Jai też. Obaj w tym siedzą. Może to dziwne, ale ten cały Patrick był dla nich tak jakby sędzią. On zdecydował o ich "karze". Przecież mógł na nich donieść a tego nie zrobił. Cóż najwidoczniej tamta sytuacja była mu na rękę. Mam po prostu nadzieję, że niedługo da chłopakom spokój.
Dzisiaj prawdopodobnie spotkam się z Luke'iem. Denerwuję się przed tą rozmową chociaż wiem, że nie mam czego. Jeśli mu tak zależy na nas to on powinien się denerwować, hmm pewnie i tak jest.
Od:Lukey
"Czemu nie ma cię w szkole? :("
Do:Lukey
"Źle się czuję. Wpadnij później."
Od:Lukey
"I tak bym to zrobił ;)"
Na te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam.
Do:Lukey
"...to do zobaczenia ;*"
Od:Lukey
"Szybciej niż myślisz"
Do:Lukey
"Sugerujesz coś?"
Od:Lukey
"Eeee nie(?)"
Do:Lukey
"Masz się nie zrywać z lekcji!"
Minęło jakieś 5min i nadal brak odpowiedzi.
Do:Lukey
"Zrozumiałeś?"
10min
Do:Lukey
"Czemu mi nie odpisujesz?"
20min
Do:Lukey
"Luke, odezwij się."
Co ten chłopak może robić?
Minęło jeszcze jakieś 5minut i usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to może być o tej porze? Leniwie zwlekłam się z łóżka i powolnym krokiem zeszłam na duł. Ktoś natarczywie przyciskał dzwonek co przyznam było denerwujące.
-Już idę!
Przekręciłam klamkę i usłyszałam nieśmiałe "hej".



Tak strasznie was przepraszam! Już się tłumaczę.
To tak. Nie dodawałam nic bo dopadła mnie tak zwana "bariera pisarska" już objaśniam. Miałam całkowita pustkę w głowie. Niby układałam jakiś tam scenariusz i nagle stawałam na jednej scenie i coś jakby mnie "trzymało" ,nie pozwoliło się "ruszyć" dalej. Nienawidzę czegoś takiego. 
A pozatym to ten rozdział miał być całkowicie inny. Ale wyszło jak wyszło. Przepraszam.
I mam prośbę. Chciałabym dowiedzieć się czy ktoś to jeszcze czyta i czy jest wogóle dalszy sens tego pisania. Proszę aby jak najwięcej osób zostawiło pod tym rozdziałem ślad po sobie. 
To chyba koniec mojego bezsensownego monologu mam nadzieję, że ktoś go wogóle przeczytał ;D

2 komentarze: